Depresja w mieście

Mieszkańcy miast coraz częściej zapadają na choroby cywilizacyjne, w tym najpoważniejszą z nich czyli depresję. Niewątpliwie rozwój cywilizacji ma ogromny wpływ na życie mieszkańców miast, nie tylko pozytywny, ale także negatywny. Tempo i pęd życia, wszechogarniający stres, ogromna ilość obowiązków, pogoń za bogactwem i dobrami materialnymi powodują, że ludzie coraz mniej dbają
o siebie i swoje zdrowie, przepracowują się, są zmęczeni. Niepewność zatrudnienia, strach przed utratą pracy prowadzą do zachwiania równowagi emocjonalnej, zaburzeń relacji, a także dodatkowy stres. Mieszkańcy miast żyją w zanieczyszczonym środowisku, wśród samochodów i biurowców, mają coraz mniejszy kontakt ze środowiskiem naturalnym. Ciągły brak czasu, pośpiech, pełnienie wielu ról jednocześnie, powodują, że ludzie muszą dokonywać wyboru czemu poświęcić mniej czasu, a czemu więcej. Prowadzi to do frustracji, ponieważ nie potrafią znaleźć równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym. Mamy tylko jedno życie, doba ma jedynie 24 godziny, nie możemy zrobić wszystkiego naraz. Równowaga to życie zgodnie z zasadą "i" zamiast "albo – albo”.
Wszystkie te czynniki prowadzą do zaburzeń snu, odżywiania, relacji rodzinnych i społecznych. Ludzki mózg nie nadąża za rozwojem cywilizacji, a to prowadzi do wielu groźnych chorób somatycznych, ale też zaburzeń emocjonalnych oraz chorób cywilizacyjnych.

„W dzisiejszych czasach ludzie znają tylko cenę wszystkiego, ale nie znają wartości".

Oscar Wilde

•Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że do roku 2020 depresja stanie się w skali świata drugą najczęstszą przyczyną niepełnosprawności wynikającej ze stanu zdrowia (za niewydolnością serca).
•Pod względem liczby zachorowań depresja stanowi obecnie czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie – cierpi na nią około 121 milionów osób.
•Szacuje się, że 5-10% populacji cierpi na depresję i wymaga interwencji psychiatrycznej lub psychologicznej.
•Na depresję cierpi aż 10% Polaków (wg danych Zespołu ds. Walki z Depresją, działającego przy Ministrze Zdrowia.
•Ponad 3/4 osób cierpiących na depresję w ogóle nie trafia do lekarza, a z grupy zgłaszających się wiele przypadków jest błędnie zdiagnozowanych (wnioski z najnowszych badań koordynowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), obejmujących 15 ośrodków z 14 krajów świata.
•Dane statystyczne wskazują, że około 15% osób cierpiących na depresję endogenną odbiera sobie życie, 20-60% chorych na depresję próbuje sobie odebrać życie, a 40-80% ma myśli samobójcze.
•Przeciętnie statystyczne ryzyko rozwoju depresji wynosi 10-20% i jest nieco wyższe u kobiet niż
u mężczyzn.
•U osób przed 45 rokiem życia istnieje większe prawdopodobieństwo  zachorowania niż u osób starszych (średni wiek wystąpienia pierwszego epizodu depresji to 20-40 lat).